Strona główna / Aktualności / Problem nadzatrudnienia: czy rzeczywiście możemy mówić o rynku pracownika w Polsce?

Problem nadzatrudnienia: czy rzeczywiście możemy mówić o rynku pracownika w Polsce?

18.02.2018

pracownicy budowlani - stare zdjęcie

W obliczu rozlegających się wszem wobec głosów o braku fachowców na polskim rynku i w związku ze zgłaszanymi przez ponad 75% pracodawców trudnościami ze znalezieniem właściwych pracowników można by uznać, że funkcjonującym w Polsce modelem rynku jest obecnie rynek pracownika. O tym modelu mówimy, gdy to pracownik dyktuje warunki zatrudnienia. Pracodawca musi się starać, by pozyskać odpowiednich ludzi, i szczególnie dbać o ich utrzymanie, zwykle przedstawiając lepsze warunki zatrudnienia niż konkurencja. W tym zwłaszcza wyższe wynagrodzenia.

Problem nadzatrudnienia

Powtarzana w wielu miejscach sieci teza, jakoby w Polsce, podobnie jak w krajach Europy Zachodniej, istniał obecnie rynek pracownika, nie jest jednak przyjmowana bez zastrzeżeń. W wywiadzie udzielonym dla portalu pulsHR.pl Robert Reinfuss, doradca biznesowy, jednoznacznie stwierdził, że rynku pracownika w Polsce nie ma – jest za to nadzatrudnienie i problem z rekrutacją oraz efektywnością pracy. Jak przekonuje, „określenie »rynek pracownika« jest mylące, bo sugeruje, że nie ma pracowników na rynku. Są. Na rynku jest 17 mln pracowników plus goście. Problem w tym, że pracodawcy nie rekrutują skutecznie, za wszelką cenę walczą z rotacją pracowników, zatrudniają osoby o zbyt wysokich kompetencjach, nie doceniają wagi kompetencji miękkich. Konsekwencją jest m.in. wspomniane nadzatrudnienie, z którym według Reinfussa boryka się wiele firm.

O nadzatrudnieniu możemy mówić, gdy firmy zatrudniają zbyt wielu pracowników w stosunku do zadań, które zostają tym pracownikom przydzielone, i potrzeb biznesowych firmy. W takim ujęciu problem ten dotyczy nie tylko rolnictwa, górnictwa czy sektora publicznego – jest powszechny. W sytuacji nadzatrudnienia część czasu pracy jest marnowana, a efektywność pracowników jest zdecydowanie niższa, niż mogłaby być, gdyby liczba osób zatrudnionych była adekwatna do zakresu pracy. Zdaniem Reinfussa likwidacja nadzatrudnienia pozwoliłaby podnieść efektywność pracy, a w konsekwencji wynagrodzenia pracowników.

Ruch, który trzeba by wykonać, by poprawić sytuację, leży zatem po stronie pracodawców. Może zamiast mówić o rynku pracownika lub rynku pracodawcy, należałoby w związku z tym za Marcinem Uske upomnieć się o rynek dobrego pracodawcy? Pracodawcy, który rekrutuje zgodnie z realnym zapotrzebowaniem, a do tego wie, że najcenniejszy jest właściwy człowiek – ten, który chce pracować w zatrudniającej go firmie, i ma wystarczające kompetencje, by to robić. Pracodawcy zapewniającego nie tylko stabilność zatrudnienia i odpowiednie wynagrodzenie, ale i możliwości rozwoju, dobrą atmosferę pracy oraz wyzwania, które pracownicy będą chcieli podejmować.

Źródła: https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-szkolnictwie-zawodowym.html [dostęp: 12.02.18]. http://praca.wnp.pl/obecny-rynek-pracy-nie-jest-rynkiem-pracownika,314631_1_0_0.html [dostęp: 13.01.18]. www.outsourcingportal.eu/pl/rynek-pracownika-a-moze-rynek-dobrego-pracodawcy [dostęp: 13.01.18].

Polecamy: