Strona główna / Aktualności / Kultura masowa i tradycje rodzinne a podejmowanie decyzji dotyczących kształcenia zawodowego

Kultura masowa i tradycje rodzinne a podejmowanie decyzji dotyczących kształcenia zawodowego

06.03.2019

telewizja wzorce kulturowe praca

Decyzja o kierunku kształcenia i wyborze zawodu to jedna z ważniejszych decyzji w życiu młodego człowieka. Powinna być starannie przemyślana i podjęta w oparciu o rzeczową, obiektywną ocenę własnych możliwości oraz sytuacji na rynku pracy. To ideał. A jak jest w rzeczywistości?

Kilka lat temu naukowcy z Uniwersytetu w Münster przeprowadzili badania, które wskazały jednoznacznie, że tym, co podsyca pragnienia zawodowe i warunkuje życiowe wybory wielu młodych ludzi, są… seriale telewizyjne. Te zaś przekazują zafałszowany obraz współczesnego świata pracy – sceneria zawodowa, którą w nich obserwujemy, to zwykle świat lekarzy lub prawników. Te profesje stają się „zawodami marzeń” młodych ludzi, wkraczających na rynek pracy z nierealnymi oczekiwaniami. Zawody techniczne i fizyczne pojawiają się w serialach niezwykle rzadko i nie poświęca się im większej uwagi. Niesprawiedliwa opinia społeczna dotycząca tych zawodów to w dużej mierze wina ich obrazu w kulturze masowej – są pomijane, traktowane jako nieatrakcyjne lub niezbyt wartościowe. „Zainteresowanie rzemiosłem wyraźnie spada dlatego, że nie odgrywa ono znaczącej roli w serialach” – twierdzą badacze z uniwersytetu w Münster. Nie inaczej jest w wielu polskich produkcjach serialowych i paradokumentalnych oraz w innych programach, które oglądają młodzi ludzie. Tu też nie promuje się zawodów technicznych i fizycznych – młodzież śledzi losy ludzi przechadzających się po biurach, którzy robią niewiele poza rozwiązywaniem swoich prywatnych problemów w czasie pracy.

Wzorce kulturowe promowane przez media masowe to jednak nie wszystko. Niestety winni problemów młodych na rynku pracy są także rodzice, wyręczający dzieci we wszystkim, zamiast uczyć je samodzielności, kultu pracy i samodoskonalenia się. Konsekwencją jest to, że „wdrukowują” oni w swoje dzieci bezradność i oczekiwanie natychmiastowej realizacji wszelkich planów, jak komentuje Zofia Dzik, prezes zarządu Fundacji Humanites. Dosadnie pisze o tym Kamil Nowak (www.blogojciec.pl):

Ciągłe wyręczanie dzieci zamienia je niestety w społeczne kaleki, zupełnie nie przystosowane do samodzielnego życia. Chodzące ucieleśnienie „dwóch lewych rąk”. To właśnie z takich dzieci wyrastają później trzydziesto- i czterdziestoletni obywatele, żyjący na garnuszku rodziców, którzy jedzą tylko, jak im mama poda jedzenie pod nos, i myją się tylko, jak mama im powie, że już pora (kąpiel oczywiście też mama nastawia),

zamykając swój tekst ważnym apelem:

Nie hodujmy pasożytów, którzy aż do naszej śmierci będą do nas przylepieni, bo nie będą potrafili oderwać się od gniazda. Wychowujmy dzieci samodzielne, świadome swoich potrzeb i potrafiące o siebie zadbać.

Tak wychowani dorośli będą też z pewnością w stanie krytycznie spojrzeć na rzeczywistość oraz mity fundowane nam przez kulturę masową i podjąć dobre decyzje dotyczące swojej przyszłości zawodowej.

 

Źródła:

  • https://www.dw.com/pl/serial-telewizyjny-wsp%C3%B3%C5%82czesnym-doradc%C4%85-w-wyborze-zawodu/a-14886225 [dostęp: 16.02.19].
  • https://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/880297,mlodziez-bezradna-na-rynku-pracy-winna-szkola-i-rodzice.html [dostęp: 16.02.19].
  • https://www.blogojciec.pl/dzieci/przestanmy-wychowywac-zyciowych-nieudacznikow/ [dostęp: 16.02.19].

Przeczytaj również: